Jesteśmy tylko my. Trzy nagie i drżące pisarki polskiej fantastyki na bezludnej wysepce fandomu, otoczonej zewsząd przez wzburzony z podniecenia Ocean Spermy i Testosteronu. Każdy powiew bryzy niosącej strzępki morskiej piany molestuje nas seksualnie. Jesteśmy wciąż podwiewane i zawiewane od tyłu. Nie wiemy już jak się dalej bronić przed zapyleniem i inseminacją. Na plaży za każdym ziarenkiem piasku czai się plemnik. Kurczowo zaciskamy przed nimi uda. Ze zmęczenia drżą nam kolana i chodzimy przez to na miękkich nogach. Jesteśmy coraz bardziej przerażone, że jeśli całkiem stracimy siły, to przyjdzie jakaś większa fala podniecenia i pokryje nas wszystkie trzy na raz…
Jakby tego seksizmu było mało, dookoła naszej wyspy krążą stadami agresywne penisy-rekiny, opancerzone teleskopowo rogowymi pierścieniami, pełnymi kolców i bolców, wachlujące lubieżnie przekrwionymi płetwami. Niektóre z nich próbują perfidnie ewoluować i wychodzić na ląd. Wykształciły już nawet przednie łapy do chwytania nas za piersi i klepania po tyłkach. Inne nauczyły się latać i wciąż próbują nas przelecieć, a to lotem koszącym, a to wbijając znienacka… I co chwila próbują nas podstępnie uwieść, stawiając nam drinki z palemką oraz pigułką gwałtu, udające wyrzucone na brzeg meduzy. Fale przyboju kusząco przesuwają je w naszą stronę aby i nas w końcu posunąć. Znikąd ratunku, ani tabletki dzień po!
Nawet palma kokosowa na naszej wyspie okazała się podstępnym seksistowskim oszustwem – kokosy na jej wierzchołku to w istocie worki mosznowe, a nieopatrzna próba wspięcia się do nich wymagałaby objęcia pnia udami i to byłby bardzo zły dotyk… Wolałyśmy już nie kopać by sprawdzić jak wyglądają korzenie tej palmy, żeby przypadkiem się nie podnieciły…
Po zatonięciu Wielkiej Włochatej Wagitlantydy, którą pogrążył perfidny Kosmiczny Orgazm zostałyśmy tylko my, polskie pisarki fantastyki. Nie wiemy jak długo zdołamy przetrwać i wytrwać w tym fallocentrycznym środowisku. Wiemy jednak, że nasze męczeństwo nie pójdzie na marne. Wierzymy, że pewnego dnia na horyzoncie wzejdzie pałająca antyseksistowskim żarem Neo-Wagitlantyda i nas pomści! Ocean Spermy wyschnie do cna, a oblegające nas penisy-rekiny zostaną zgrilowane co do jednego.
I nie będzie już więcej żadnych parszywych samców-pisarzy!
OJ!!! Ojejejej…. Oooch! Ooooo…
>
Od Redaktora:
Powyższy fragment odnalezionego przypadkiem Pamiętnika Seksualnej Męczennicy Fandomu stanowi zupełnie niezamierzony aneks do dzieła „Historie fandomowe”, autor Tomasz Pindel, Wydawnictwo Czarne 2019
Ilustracją jest kadr z filmu „Nagi instynkt” reż. Paula Verhoevena z Sharon Stone, która 30 lat później doszła do wniosku, że też była molestowana okiem kamery…
Wydawnictwo „Runa” – feministyczne wydawnictwo, w którym w pierwszej dekadzie XXI wieku polskie pisarki anihilowały swoje talenty, odgryzały sobie głowy jak niedopieszczone modliszki, banalizowały się i przepadały w nieistotności. A po 15 latach przychodzi „naukofczyni” do Przewodasa i pyta oskarżycielsko: „Gdzie się podział Zajdel w spódnicy?!”
I nie czekając na odpowiedź ona już wie, że to „fallocentryczny patriarchat” zgnoił młode i zdolne…