Ty śląski ciulu, przestań wycierać sobie gębę Polską!
Nawet nie wiesz co to jest. Wyjaśnię ci więc na początek. To idea wspólnotowa. Nie państwo bynajmniej, choć często ta idea wciela się w byt państwowy, ale bez niego też radzi sobie całkiem dobrze. Tym, czego niezbędnie potrzebuje są ludzie, którzy w nią wierzą, jak w piosence, którą może kiedyś słyszałeś: „Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy!” Tak to z ideami bywa. Państwa natomiast mogą być różne, niektóre mogą podszywać się pod tę ideę wspólnotową z powodu jej nośności, inne nazywać się całkiem inaczej, np. Księstwo Warszawskie, czy Kraj Przywiślański, ale czy to będzie Polska decydują ludzie będący nosicielami tej idei, akceptując lub nie proponowany im byt państwowy. Dlatego idea Polski wymaga fundamentalnie drugiej bliźniaczej idei – wolności. Chwytasz, śląski ciulu? Co więc jest, jeśli tej wolności nie ma? Są powstania, albo konspira, albo ekstrakcja radu ze smółki uranowej, aż do czasu gdy nosiciele idei Polski będą mogli znów swobodnie umówić się, że teraz to będzie ten byt państwowy. Albo jakiś mocny gość ogłosi to w naszym imieniu, nie jesteśmy drobiazgowi, nie lubimy polityki i nie upieramy się przy demokracji, byle Polska była Polską, czyli na ten przykład, żebyśmy mogli opierdolić śląskiego ciula, kiedy uznamy za słuszne, albo poczytać dziecku „W pustyni i w puszczy”, albo iść sobie na Marsz Niepodległości, albo ulać miód na groby Przodków, albo napisać książkę, z której inni dowiedzą się co to jest Polska. Innymi słowy, robić rzeczy, które są realizacją idei Polski, niekoniecznie zaraz w demokracji, równie dobrze może być monarchia, a nawet dyktatura, byle tylko dyktator szczerze służył tej samej idei Polski. Zrozumiałeś, …? Wiesz już chyba kim jesteś, więc nie będę się powtarzać.
Przejdźmy teraz do twoich fochów, …. To Polska dała Śląsku autonomię, której nie kwapiły się dać Prusy, upudrowane talkiem na zmiany kiłowe, pyłem spod Sedanu, czy cyklonem-B, za którymi twoje starziki w mundurach Wermachtu ronią sklerotyczne łzy, bo zapomnieli, że Ślązoki też byli nosicielami idei Polski, mógłbym tu przypomnieć parę zacnych nazwisk, ale w bluzgu nie uchodzi. Ty zaś nie zapomniałeś, tylko się sprzedałeś, drożej niż Judasz, bo on za trzy dychy merca by nie kupił, ani nawet lepszego rydwanu, moje gratulacje! I teraz próbujesz ideę Polski zwalczać, nie rozumiejąc czym ona jest, co było nawet pocieszne samo w sobie, ale w końcu się przelało. Powozisz teraz tym mercem i cwaniakujesz w nim dla ludzi, którym idee Polski i wolności zawadzają ogromnie, próbując je rozjeżdżać, ale prędzej ci się uda zakonnicę w ciąży na pasach, zielonym świetle itd.
Nie Polska autonomię śląską likwidowała i zakładała łagry dla folksdojczów, tylko obca przemoc, która nosicielom idei Polski przyłożyła sztyk do gardła, więc nie mieli do gadania nic poza dowcipami o Masztalskim, no ale tej polskiej zbrodni nie możemy sobie przepracować, bo musielibyśmy się napić piwa, a jak może pamiętasz, już naście lat nie pijemy ze sobą, odkąd zachowałeś się jak ciul, choć może jeszcze nie etniczny.
Śląsk to Polska, bo dużo Ślązaków tak chciało, kiedy mieli coś do gadania w tej mierze. Wyjątkowo barwna Polska, zamieszkała przez zajebistych ziomali mówiących kapitalną średniowieczną polszczyzną, naszpikowaną z historycznej konieczności germanizmami i francuszczyzmami, typu gruba i bifej. Polska, w której zostawiłem kawał serca i trochę innych płynów ustrojowych, gdzie fajnie było nawet być bęcwałem z Warszawy, który pomylił ulice Karola Miarki, bo wszędzie ich pełno (no chyba że to jedna i ta sama tak się tam wije…), że o Tyskim pod golonko z chrzanem nie wspomnę. Ale nie pora się rozczulać!
Mam żal do mojego dziadka Zdzisława, żołnierza Września 1939, członka drużyny moździerza kal. 75 mm, że nie przypierdolił z tej rury w twojego dziadka, jak była po temu okazja. Nie musiałbym teraz podnosić sobie ciśnienia, a bez twojej prozy wszyscy byśmy świetnie się obyli, bo twoja „rozmyta tożsamość” jest całkiem jak „płynna rzeczywistość” Baumana, czyli myślową sraczką bez istotnej treści.
Przewodas
PS
Zdjęcie dobrałem nieprzypadkowo, bo nadal jesteś pryszczersem pod maską mordziastego celebryty. Polska to nie tonik na twoje syfy, więc sobie nią gęby nie wycieraj! (Fot. Polska Times)
https://www.salon24.pl/u/korzenie/
W pełni zgadzam się z Panem Lewandowskim – to, co napisał, odpowiada prawdzie, ale miłośnicy Twardocha mają – wzorem dorożkarskich koni – klapy na oczach. Widzą to, co chcą zobaczyć, a i doczytają się tego, co chcą przeczytać. Na własnej skórze doświadczyłam niedawno „przyjemności” starcia z miłośniczką Twardocha – ja serowowałam jej argumenty w postaci faktów historycznych, ona mnie – frazesy bez pokrycia. I tylko przypomnę, że opluwanie Polski przy użyciu „magii słów” nie jest niczym, czego świat do tej pory nie widział. W takich akcjach celował onegdaj koncern Hugenberga, a jak TO się robi, pokazał wujaszek Walther Nicolai, mistrz intoksykacji, czyli otumaniania jako elementu gry wywiadowczej. Jak widać, toksyczne otumanianie ma się ciągle dobrze.
Dziękuję, za uważne czytanie!
Słusznie pani mówi – argumenty, konkrety i fakty. Ktoś mnie tu próbował zaczepić ale gdy zapytałem o konkrety to uznał że nie ma nic do powiedzenia.
Bo nie masz, historyczny niedouku! Lepiej żebyś całkowitym ignorantem był, niż półinteligentem…
A pana jedyny argument to inwektywy?
Tak. Do nieuków innego przesłania nie mam.
Nie ma linku do dodania odpowiedzi pod pana ostatnim wpisem z godziny 14:00? Ciekawe to bardzo 🙂
Takie coś mi się skojarzyło z tym co pan tu wypisuje. Pasuje jak ulał:
—
Argumentum ad personam – pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant porzuca właściwy spór i zaczyna opisywać faktyczne lub rzekome cechy swego przeciwnika. W ten sposób unika stwierdzenia, że jego racjonalne argumenty zostały wyczerpane, a jednocześnie sugeruje audytorium, że poglądy oponenta są fałszywe. Dodatkowo obrażanie oponenta ma na celu wyprowadzenie go z równowagi, tak by utrudnić mu adekwatne reagowanie na przedstawiane argumenty.
Artur Schopenhauer (Niemiec, o grozo!) w swoim dziele Die eristische Dialektik (Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów) wymienia argumentum ad personam jako ostatni sposób nieuczciwej argumentacji, stosowany, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą i nie ma szans na wygranie sporu argumentacją merytoryczną.
—
Jestem zbyt stary by takie tricki na mnie zadziałały. Ale wiele to mówi o samym panu.
Spadaj!
Na dobitkę!
https://www.facebook.com/Przewodas/posts/3701663389898531
Przygłupi, nazistowski bełkot.
Czyżby pojawił się tu ślązakowski „historyk” Jerczyński? Bo podobnymi kwiatkami raczył nas na forum historycy.org – zwiał, kiedy wykazano mu czarno na białym, że wypowiada się o sprawach, o których pojęcia nie ma…
To było do twiej.
Ach, to do mnie. Możesz się ustosunkować do mojej wypowiedzi. Śmiało. Ale prosiłbym o jakieś konkrety a nie ogólniki.
NIe ma sensu się ustosunkowywać do twoich dziecinnych wywodów, skoro już je w każdym punkcie rozjechano na forum historyków.
PS
A maturę już zrobileś?
Ok, nie konkretów, nie ma rozmowy. Pyskówka mnie nie interesuje.
Nie mogę pisać w imieniu pana Twardocha ale mogę napisać w swoim. A ważne jest przy tym to że w wiele jego opinii brzmi tak, jakbym sam je wypowiadał. Pisząc swoje słowa o stosunku etnicznych Ślązaków do Śląska i Polski pomylił pan przyczyny ze skutkami. Polska wielokrotnie dowodziła że przyłączenie Śląska było dla niej ważne ale Ślązacy tam mieszkający już nie. Ślązacy byli wielokrotnie przez Polskę zdradzani. Powoływanie się przy tym na powstania to zwyczajne nadużycie, bo historia Śląska tuż po I wojnie jest przez Polaków zakłamana. Ślązacy tak samo walczyli za Polską jak i przeciw Polsce. Ale dlaczego tych drugich Polacy nazywają zdrajcami? Czy ci Ślązacy przysięgali coś Polsce? Oni walczyli za Śląsk, nie za Polskę. A sam Korfanty mimo że podarował Śląsk Polsce, za to że sam był gorliwym autonomistą został wrzucony przez Polaków do więzienia. Czy pan wie, że jedyny wojewoda autonomicznego województwa śląskiego pochodzący ze Śląska rządził nim zaledwie pół roku? Czy pan wie że Polacy zabijali Śląskich działaczy którzy byli przeciwni przyłączeniu Śląska do Polski? Jeszcze przed wojną Polska próbowała autonomię zlikwidować, udało się to dopiero po wojnie rękami władzy ludowej. I co ciekawe Polacy nie kwestionują tej decyzji Bieruta. Tego samego Bieruta, którego tak zasadniczo to nienawidzą. Ciekawe to dość. Jestem Ślązakiem, nie jestem Polakiem. Ale ta „wolna” Polska nie pozwala mi nawet na to by określać zgodnie z sumieniem własną tożsamość etniczną.
Wstyd mi za Pana. Ten poziom nie przystoi pisarzowi.
Idiotka.
Gratuluję ci odważnej i pięknej rodziny ale nie wszystkie takie były. Chyba pod nikiem Chewdropper ukrył się sam Przewodas bo tak jadem pluje
Tak, tak, jak ktoś juz napisał: zazdrość straszne uczucie. Kiedy autor tego tej odezwy był już, powiedzmy, znanym w polskim światku pisarzem z kręgu fantastyki, Twardoch dopiero stawiał pierwsze kroki – właśnie w tego typu literaturze. A potem… No cóż, Twardoch wszedł do mainstreamu i zaczął zdobywać nagrody, a Lewandowski został w swoim małym zamkniętym światku, kwękając na prawo i lewo. Twardoch to nie Kafka czy Camus i chyba nigdy żadnym z nich nie będzie i ludzie będą łykać jego ksiązki tak, jak kiedyś Whartona czy Coelho: miło poczytać, popatrzeć jak bawi się motywami, ale nic więcej. Czy to jednak powód, żeby aż tak strasznie mu zazdrościć? Może i faktycznie pomyślałbym, że w tym tekście jest głębsza idea poza żółcią, która zalewa p. Przewodasa, ale pamiętam co „wysmażył” po Noblu Tokarczuk: „warsztat w porządku, ale treści to tam nie ma”. Straszna rzecz ta zazdrość..
Jak śmiesz tępaku?!
Obawiam się, że nie masz żadnej wiedzy na te tematy. Piszesz nazwy narodowości małą literą, twierdzisz, że Polacy byli obojętni. Może Jad Vashem warto odwiedzić? Moja rodzina ukrywała Żydów – była jedną z kilku rodzin w łańcuszku pomocy. Karą za ukrywanie – Pawiak potem Auschwitz albo Palmiry – wszyscy dorośli.
Dzieci wysyłano na zniemczenie albo do obozu dla dzieci w Łodzi. Tak było w Warszawie. Na prowincji kula w łeb za domem albo obóz.
Jak śmiesz tępaku?!
Cooooo xdddd
Polska dała Śląskowi, nie Śląsku… Spod jakiego ogona ten pan piszący wyskoczył? Taki Polak, a po polsku poprawnie nie laska?
„I katowickie węglokopy”…
https://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
„Taki niestety jest polak” – w czym był/jest gorszy od francuza, belga czy włocha? Czy te nacje miały wtedy „jakieś przemyślenia i empatię” ??? Czy te nacje mają teraz swoich Grossów i Twardochów i czy tamtejsze media ich gloryfikują???
„Założę się że gdyby historia potoczyła się inaczej ….” – i co to zdanie ma wnosić do meritum? Sie załóż człowieku…
Ja tam jestem dumny z Polski i nie mam durnych kompleksów
Włodku nie zrozumiałeś najwyraźniej mojej wypowiedzi. Właśnie ja też nie mam kompleksów i jestem dumna że urodziłam się w tym a nie innym kraju. Dlatego takie przedstawienie Polaków jak u Twardocha nie jest w stanie mnie wyprowadzić z równowagi. Potrafię odróżnić fikcję literacką, mimo że osadzoną w miejscach i wydarzeniach historycznych od prawdziwej historii. Twardoch porusza odbiorcę, zaczepi go, zmusza do przemyśleń i właśnie dlatego go cenię. A Polak no cóż jest taki że czasem mi wstyd za niego a powiedzenie tego wcale nie ujmuje mojemu patriotyzmowi. Czy Tobie Włodku nie wstyd czasami? przecież musisz obserwować to co się dzieje wokół.
W tej całej dyskusji bardziej mnie smuci fakt że że pan literat używa tak koszmarnego knajacko-kałmuckiego języka, a żal do dziadka, który niestety nie może zabrać głosu o to że nie zrealizował chorych wizji autora powyższego gniota jest dla mnie całkowitym upadkiem człowieczeństwa.
O i to jest właśnie ten powód do wstydu (autor gniota to tez Polak)
Nie zesrej sie.
Należałoby mniej pić. Słabe to.
Konrad, wstawaj. Zesrałeś się.
PS. Nie pisz po pijaku.
„Innymi słowy, robić rzeczy, które są realizacją idei Polski, niekoniecznie zaraz w demokracji, równie dobrze może być monarchia, a nawet dyktatura, byle tylko dyktator szczerze służył tej samej idei Polski.”
Weź się gościu zastanów… „nawet dyktatura”… szkoda słów na Ciebie.
Widzę tylko jedne , uczciwe i męskie rozwiązanie. Pojedynek na pięści. Bluzgi ośmieszają, ale głównie bluzgającego
Oj było pite.
Zazdrość to jednak koszmarna cecha. Niby pan chciał coś merytorycznie ze słabą, zresztą znajomością historii przekazać a ulała się żółć zazdrości o dobro materialne, sukces czy bardzo przyjemny wygląd Twardocha. Jakie to słabe, małe i słowiańskie. Co Pan chciał osiągną pouczyć czy dokuczyć, poniżyć? Raczej przypomnieć o sobie.
Przypomina mi to zachowanie psa w schronisku pod którego boksem właśnie przechadza się potencjalny nowy pan. Pies podskakuje, chce zwrócić na siebie uwagę i zdaje się szczekać
– Weź mnie, weź mnie tu jestem.
Junaku nie wojuj tak, bo ci się strzyga przyśni albo co gorsza, wąpierz,
Do Pana Twardocha i twórców serialu Król
Warszawa Anno Dominii 1937 to w serialu Król cuchnący ściek, a żyjący w niej to ludzkie kanalie. Czy Tak wyglądała rzeczywistość Ogrodzonej. Widzę tylko pogardę
Zdziwiona
Że Twardoch ma antypolskie obsesje, to rzecz oczywista. Tak samo jak to, że właśnie dlatego promują go lewicowe media, z niezawodną Wyborczą na czele.
Oj jakie to nasze, ten jad aż kopi…
Bełkot spod znaku szowinizmu narodowego. Bez znajomości podstaw historii (w tym języka – gwara śląska i zapożyczenia francuskie… No hit!) a i momentami bez umiejętności pisania poprawną polszczyzną.
Żałosne to wystąpienie.
Dążenie do Polski jako dyktatury? Ech….
A tak się składa, że Twardoch zna mentalność ludzi tej ziemii, zna trudną historię tej ziemii. Trochę trudu by się Panu zdało, vy to ogarnąć i zrozumieć. Polecam.
Sobie niedouczona półpolonistko doczytaj „Czarny ogród” Małgorzaty Szejtert, tam jest opisane jak francuski do gwary śląskiej przenikał.
Śmieszny jesteś, ciulu narodowy
No cóż-prawdziwy Polak spod znaku prezesa, dla którego wartościowa literatura to gorszy sort.
Żałosny komentarz jakiegoś narodowca, który zapewne nie przeczytał ani jednej książki Twardocha, a zapewniam że literatura jest przednia, no ale widzę że trzeba do niej dorównać… przypomina mi się sytuacja z prapremiery „Dracha” gdzie najwięcej do powiedzenia mieli ludzie, którzy nie przeczytali zdania z tej powieści, sztuka ma to do siebie, że ma wzbudzać kontrowersje i dyskusję..
Zgadzam się z każdym Pana słowem.
Człowiek kompleks
Wspaniale Pan to wyłuszczył szmaciarzowi. Brawo!!!
Po takim zakończeniu pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam fizys Pana literata i już wiem dlaczego na końcu postanawia jeszcze kopnąć jak się zdaje Panu literatowi leżącemu bez dechu Twardochowi. Jedni potrafią a innym bandzioch będzie przelewał się przez pasek powodując frustrację przy wkładaniu gumiaków. Nie o fizys tu jednak chodzi ale o chęć pokazania wyższości i długie myślenie przed zaśnięciem nad tym jak mu to napisać żeby mu poszło w pięty. Tych językowych wygibasów nie da się czytać. Przecież pan literat nie używa takiego języka czyli jest on nieszczery i nieprawdziwy. Może ta chęć zwrócenia na siebie uwagi wynika z tego że nazwisko Twardoch poprzez świetnie zrobionego Króla trafiło pod strzechę?
Może świetnie zrobionego od strony realizacyjnej lecz historycznie bez wartości a treści w nim zawarte (autorstwa Twardocha) odpowiadają temu co przedstawiono w felietonie powyżej. Widzi się i czuje w Królu nienawiść do wszystkiego co polskie, gotowość do ośmieszania Polaków.
A ja myślę że tak to musiało wyglądać niestety. Polakom było wszystko jedno jak się wiedzie żydom. Mało kto miał jakieś przemyślenia i empatię. Nie myślę tu wcale o takich ekstremach jak Ulmowie czy Sendlerowa ale o zwykłym codziennym pogodzeniu się z tym że obok nas żyją trochę inni ludzie. (Jakie to współczesne prawda? )Taki niestety jest polak i piszę to jako ktoś dumny ze swego pochodzenia, za to obiektywnie potrafiący spojrzeć na rzeczywistość. Założę się że gdyby historia potoczyła się inaczej dziś mniejszość żydowska mieszkałaby na zamkniętych osiedlach a ich dzieci nie chodziłyby z naszymi do szkoły.
Poza tym książka nie jest podręcznikiem do historii a jedynie przedstawia pewne wyobrażenie, wizję autora. To tak jakbyśmy wchodzili w dyskusję czemu Harry Potter ma te durne okrągłe okulary.
Jak śmiesz tępaku?!
Obawiam się, że nie masz żadnej wiedzy na te tematy. Piszesz nazwy narodowości małą literą, twierdzisz, że Polacy byli obojętni. Może Jad Vashem warto odwiedzić? Moja rodzina ukrywała Żydów – była jedną z kilku rodzin w łańcuszku pomocy. Karą za ukrywanie – Pawiak potem Auschwitz albo Palmiry – wszyscy dorośli.
Dzieci wysyłano na zniemczenie albo do obozu dla dzieci w Łodzi. Tak było w Warszawie. Na prowincji kula w łeb za domem albo obóz.
Jak śmiesz tępaku?!
Do Chewdropper
Oczywiście zgodzę się że narodowość piszemy duża literą. Cenna uwaga.
Nie bardzo jednak rozumiem cel twojego wejścia tutaj i komentarza. Tracisz na mnie czas, spierając się o moje poglądy na temat kto był bardziej Polakiem a kto nie, kto ratował Żydów a komu był obojętny ich los.
Ja tu weszłam bo poczułam się oblepiona ekskrementami które autor artykułu postanowił wylać również na odbiorcę a nie tylko na adresata. Jestem zbulwersowana że takim skandalicznym, plugawym jękiem, pełnym nienawiści posługuje się ktoś kto nazywa się pisarzem. Zastanawiam się jakim trzeba być ubogim emocjonalnie żeby stworzyć taki paszkwil. No chyba że się już nie ma nad sobą kontroli w pijackim widzie tworzy się takiego bełta.
Martwi mnie że się nie zająknąłeś nawet na temat artykułu bo to on powinien wywrzeć na tobie wrażenie i prowokować do myślenia a nie poglądy anonimowej osoby. Wszedłeś tutaj po jego przeczytaniu i naprawdę nic, nic nie drgnęło. Jeżeli nic to jeszcze gorzej bo to oznacza że po drugiej stronie jest jakiś zajadły narodowiec, któremu treść artykułu jest w smak, ale wtedy to już się zupełnie gubię, jak to ma się do chlubnych kart historii twojej rodziny. Czyżby przodkowie wtedy ratowali a dziś twój syn idzie zamaskowany z racą w pochodzie. Totalna aberracja. Taka świnka morska – ani świnka, ani morska.
Za tępaka się oczywiście nie gniewam bo znam swoją wartość.