Krótki poradnik dla tych co w tę organizację niechcący wdepnęli lub zamierzają wdepnąć, pozwalający zaoszczędzić czasu i rozczarowań.
Ludzie zainteresowani rodzimowierstwem często znajdują w sieci rozmaite anonsy Rodzimego Kościoła Polskiego i z ciekawości przychodzą na spotkania i obrzędy. Rzeczą charakterystyczną jest, że po dwóch, trzech takich spotkaniach nigdy już tam nie wracają. Ten artykuł ma na celu zaoszczędzenie wam nawet jednego przypadkowego kontaktu z tą organizacją.
Przede wszystkim RKP jest już BYŁYM związkiem wyznaniowym, istniejącym jedynie na papierze. Nie ma tam żadnej duchowości, ani wiary, szczerych praktyk religijnych, ani dociekań intelektualnych i teologicznych. Są obłuda, krętactwa, cynizm, plotkowanie, imprezowanie i obmacywanie koleżanek. Dokładnie to samo znajdziecie w każdej podwórkowej grupie towarzyskiej, tyle tylko że bez pretensji religijnych. Rodzimy Kościół Polski jest organizacją całkowicie zdegenerowaną moralnie i duchowo. Dlaczego?
Dlatego, że po śmierci założyciela Lecha Emfazego Stefańskiego RKP stał się prywatną firmą aktorskiej rodziny Mazurów, służącą im do realizacji ich rodzinnych interesów i nic ponadto. Skrót RKP należy czytać: Rodzina Komediantów Przedstawia. Kazimierz Mazur senior i Kazimierz Mazur junior wykazują całkowity indyferentyzm religijny. Senior będący generalnym ofiarnikiem RKP, a także skarbnikiem, tudzież sekretarzem generalnym nie przejawia najmniejszej dbałości o poważne traktowanie swoich funkcji religijnych. Spóźnia się na obrzędy, przychodzi na nie w codziennych ubraniach, jeśli nie wręcz w dresie i kapciach. Jak jest okazja zarobić, bez skrupułów śpiewa Ave Maryja na mszy w Częstochowie. Ogranicza się do duszenia organizacyjnych pieczątek w spoconych dłoniach. Mazur junior w ogóle nie interesuje się rodzimowierstwem, nie zajmuje się pracami RKP i nie zaszczyca zebrań Rady, do której formalnie należy. Ulubionym żartem Mazura seniora jest opowiadanie o jego szerokich kontaktach z mafią i proponowanie aktywistkom RKP przejażdżki do lasu w bagażniku swojego samochodu. Zawsze zaznacza potem, że miała to być li tylko niewinna krotochwila…
Wobec powyższego Mazurom w RKP absolutnie nie są potrzebni ludzie poważnie traktujący działalność religijną. Tacy tylko im zawadzają, są kłopotem i zbędnym balastem, którego trzeba się pozbyć. Dlatego systematycznie wylatują z RKP osoby najbardziej zasłużone i zaangażowane. Żerczyni Lesza za całoroczny cykl obrzędowy, Mirko za załatwienie posągu do chramu w Nowej Wsi Warszawskiej, Gaius za Wioskę Słowiańską na Przystanek Woodstock i domaganie się zwołania wiecu, Lewandowski za stworzenie Akademii Żerców i sanktuarium w Gajownikach, Marcelina za pracowitość.
W zamian Mazurom potrzebni są służalczo posłuszni lokaje i takie cechy wykazują aktualni członkowie Rady RKP – Jarosław Kędzierski „Ratomir” i Jan Gosiewski „Rudy”. Z pierwszym z nich nigdy nie da się porozmawiać szczerze, a z drugim mądrze, na jakikolwiek temat. Krętactwa Kędzierskiego i prymitywizm Gosiewskiego to rzeczy, z którymi zetkniecie się w pierwszej kolejności pojawiając się na przypadkowym spotkaniu RKP. Żeby poznać się na Kędzierskim potrzeba z nim paru rozmów, natomiast prostacki rechot Gosiewskiego usłyszycie od razu. Całości tego towarzystwa dopełnia szef Warmińsko-Mazurskiego oddziału RKP Marcin Piątkowski z Olsztyna – totalny pajac i kabotyn.
W RKP nie działa demokracja wewnętrzna, wiec nie jest zwoływany, a Rada wybiera samą siebie. Normą jest nepotyzm. Ostatnio czynione są próby zmiany statutu aby te patologie wpisać tam na stałe i usankcjonować ostatecznie. Jeśli trafisz do RKP, najpierw wyciągną od ciebie pieniądze na projekt „Rodzimowiercy na swoim”, czyli działkę letniskową dla członków Rady, potem namówią cię na jakąś darmową robotę, a kiedy uznasz że coś tam znaczysz i zechcesz współdecydować – wylecisz z hukiem. Taki repertuar Rodzina Komediantów Przedstawia standardowo.
Dlatego lepiej od razu daj sobie z tym RKP spokój!
To w końcu jak wyjść czy jak nie wejść? Czy może jak nie wylecieć, bo się pogubiłam.
Rozłóż nogi i wypnij dupkę Ratomirze tak jak lubisz i niech piękne Mazury robią swoje!