To są religijni fanatycy! Dotarło to do mnie przy okazji dyskusji nad wiadomym opowiadaniem Komudy. Mało im było bowiem wyrazów świętego oburzenia z tej okazji, oni musieli jeszcze dodatkowo zrobić sobie rekolekcje z mojej awantury z Dehnelem na forum „Nowej Fantastyki” w 2007 roku. Afery w internetach żyją statystycznie 10 dni, a tu minęło ponad 13 lat… Tak, to więc już naprawdę nowa religia jest! Z Przewodasem w roli Szatana/Arymana… Screeny moich wypowiedzi prezentowane są jak czarne relikwie (patrz niżej), cytowane rytualnie dla wzmożenia poprawnościowej histerii. I zawsze te seanse nienawiści wyglądają tak samo – ich kapłanka np. taka Tess Gołębiowska zaczyna zawodzić na sieci jak muezin: „Przewodas wstrętny jest!” i zaraz odpowiada jej chór oburzonych głosów: „Zaprawdę wstrętny Przewodas jest! Ksina i Notekę napisał, grafoman paskudny! Kyrie elejson!” Po czym kolejne osoby dają swoje budujące wiernych świadectwa w tęczowym duchu świętym, opowiadając absurdalne plotki o Przewodasie, im bardziej z palca wyssane, tym lepiej. I do tego obowiązkowo nadmienia niejaki Pyzel: „I do szkoły razem chodziliśmy. Amen!”
I oni tak, uważacie, już od kilkunastu lat, średnio raz do roku. Gdybym wtedy temu Dehnelowi gnaty porachował (jako pisarz krytykowi), to by mi się już przedawniło i zatarło, a im się wciąż wzmaga…
Teraz jednak dotarło do mnie coś więcej. Mianowicie Gołębiowska przytoczyła screeny dość rzetelnie, niezbyt mocno wyrwane z kontekstu, więc można było z nich wyczytać, że sławna „homofobiczna napaść Przewodasa” nie była aż tak bardzo jednoznaczna, jak oni to sobie przedstawiają, że Dehnel szydził i prowokował (jak to on), podczas gdy ja próbowałem dyskutować serio i rzeczowo, ale w końcu istotnie miałem już tego dość, palnąłem pięścią w stół i pojechałem soczystą wolską wiązanką… (Nawiasem, gwiazda i trójkąt to sposoby łączenia odbiorników prądu trójfazowego, w tym przypadku wibratora, nie kształt odbytu jak sobie Dehnel fantazjuje).
Oni jednak widzą w tych tekstach tylko to co chcą zobaczyć, co im pasuje dla potrzeb kultu, ani trochę więcej i zakreślają to sobie na czerwono, żeby przypadkiem niczego więcej nie przeczytać (patrz niżej).
A jeszcze tak się składa, proszę lewaków empatii pełnych, że ja wtedy miałem ostre PTSD po napadzie rabunkowym, powikłane agorafobią (przydarzyło mi się dokładnie to samo co Bolesławowi Prusowi), więc naprawdę łatwo było mnie sprowokować do agresji werbalnej i fizycznej. I akurat wtedy kochany Fandom postanowił zrobić sobie ze mnie chłopca do bicia i kozła ofiarnego w jednym… Wasze zbiorowe lincze pod przewodem Ćwieka i Zwierzchowskiego ogromnie robiły mi na równowagę psychiczną i naprawdę powinniście się cieszyć, że mam mocno interioryzowany prawicowy światopogląd z poczuciem odpowiedzialności na czele, więc nie pozwoliłem sobie wpaść na jakiś konwent z siekierą lub piłą łańcuchową i dać upust emocjom… Ale powiem wam, że rozumiem amerykańskich świrów rozstrzeliwujących szkolne klasy i sale kinowe. Naprawdę nie przypadkiem liczba takich zdarzeń koreluje ze wzrostem natężenia politycznej poprawności, ponieważ coraz więcej ludzi niszczonych jest psychicznie za posiadanie niesłusznych poglądów, więc można z nimi robić co się chce, dopóki oni czegoś nie zrobią. Ja ostatni napad agresywnego lęku miałem w 2011 roku, więc wam się upiekło.
Ta mroczna lewacka religia ma jeszcze jeden aspekt. Mianowicie normalni ludzie po 13 latach od zdarzenia powinni mieć już naprawdę większe życiowe problemy – dzieci, kariery, kredyty, alimenty, rozwody, publikacje, odsiadki, podróże, zaczynanie na emigracji wszystkiego od nowa itd. Tymczasem oni ciągle zajmują się tym, co Przewodas ongi Dehnelowi powiedział… Dlaczego? Bo własnego życia najwyraźniej nie mają. Są prekariatem wyzutym z wszelkich życiowych perspektyw, więc jedyne co mogą aby jakkolwiek zadbać o swoje poczucie sensu istnienia, to wyrażać „troskę o dyskryminowanych”, a konkretnie to znaleźć sobie jakiegoś heretyka/kacerza/wroga i wylewać na niego egzystencjalną frustrację i niespełnienie w regularnych czarnych mszach udrapowanych na tęczowo.
Jest poniżej mojej godności tłumaczyć się, że nie jestem homofobem. Choćby dlatego, że od małego wychowywałem się na rodzinnym wolskim podwórku w towarzystwie chłopaka-dziewczyny, którego nigdy się nie biło bo był dziewczyną, a bicie się z dziewczyną było niehonorowe. Potem miałem i mam kumpli gejów i dużo piwa i wódki z nimi wypiłem. Jednak ich mogę szanować, bo oni żyją z pracy własnych rąk, a nie czerpią przywilejów z własnej orientacji, jak to ostentacyjnie od wielu lat robi Jacek Dehnel, który z tego właśnie powodu, jak również z przyczyny jego głębokiej nieuczciwości intelektualnej, którą okazuje szyderstwami na każdym kroku, jest akurat jedynym gejem, który mnie wpędza w homofobię. Czy raczej wpędza mnie w homofobię pilne zapotrzebowanie na homofoba ze strony tęczowych hunwejbinów dla potrzeb ich kultu. Oni pilnie muszą kogoś nienawidzić, na kimś koniecznie odegrać się za swoje niedorobione prekariuszowskie życie, a mnie się na pisarskiej drodze przypadkiem napatoczył zmanierowany palant-homoseksualista, tęczowa święta krowa, którą postroniłem grubym słowem, a więc habemus homofoba!
Tak, to już są fanatycy religijni. Nikt inny. Uwielbiają podniecać się tym, że ktoś gdzieś publicznie wygłosił herezję, jak ostatnio Komuda. Marzy im się robienie dokładnie tych samych rzeczy, które robili chińscy hunwejbini w ramach ich rewolucji kulturalnej. Albo przynajmniej posada tęczowego politruka i reputacja wielkiego humanisty, że sparafrazuję Woltera. Jednak mam dla nich złą wiadomość: ta zacofana Polska znów będzie krajem bez stosów!
Do pindy niewartej zakładania odrębnego wpisu.
Hej Szprota!
Podobno lubisz się znęcać na dzieciakami i słabszymi od siebie. Dotąd myślałem, że jesteś pierdolnięta idealistka, pojebana, ale z jakimiś zasadami jednakowoż. Oto dowiaduję się, że ty zwykły ludzki śmieć jesteś. Mało tego, nie jesteś gówniara, której wiele można wybaczyć, ale stary babon i ohydny pasztet, którego żaden szanujący się facet widać nie dymał, bo nie znalazł chuja na śmietniku. Dlatego się nad dzieciakami znęcasz?
Wiesz, larwo, obiecuję ci, że dopiero teraz poznasz Przewodasa…
Panie Konradzie, z całym szacunkiem… Co to za wynurzenia, że się miało jakieś PTSDki i że się podawało onegdaj dłoń gejom? Toć to jest płaszczenie się, zniżanie do poziomu dyskutantów, którzy zresztą widząc takie tłumaczenie prędzej uskuteczniać będą pewnie podśmie – khe kfe, pardon, kłaczek, khe, – chujki na Fejskiach i Twitterach niż zapałają odrobiną współczucia czy zrozumienia.
13-14 lat to jest dość czasu na to aby człowiek zmienił większą-mniejszą część swych poglądów radykalnie (i to wielokrotnie), więc nikt kto grzebie człowiekowi w tak dalekich rubieżach życiorysu nie zasługuje na żadne sprostowania, czy tłumaczenia z tej prostej przyczyny, że i tak brak mu dość intelektu, kultury lub obu aby jakiekolwiek tłumaczenia i pojąć i zaakceptować.
Nie dyskutuje się z poziomu słabości, nie dziś.
P.S.
Ksin. Dobre czasy. Oj dobre… A przynajmniej mniej pokręcone.
Obiecuję, że to zniżanie się do lewactwa się już więcej nie powtórzy!
I nie tylko ja to widzę!
https://www.youtube.com/watch?v=4qaYU9HV9x8