Niniejszy post jest krytyką osoby publicznej – Jarosława Kędzierskiego alias „Ratomira Wilkowskiego”, żercy i członka Rady Rodzimego Kościoła Polskiego, faktycznego menadżera tej organizacji.
Jarosław Kędzierski, ukrywając się za swoim pseudonimem oraz nazwami portali, którymi administruje i autoryzuje zamieszczane tam posty, uporczywie, z całym wyrachowaniem prowadzi przeciwko mnie kampanię kłamstw, oszczerstw i pomówień, bez skrupułów posuwając się przy tym do łamania podstawowych zasad wiary rodzimej, takich jak święte prawo gościnności (które nie podlega pokrętnej ludzkiej kazuistyce) i frymarczenie posągami bóstw (świętokupstwo), ujawniając przy tym swój całkowity brak jakiejkolwiek duchowości i degrengoladę moralną. Perfidię działań Jarosława Kędzierskiego alias „Ratomira Wilkowskiego” powiększa dodatkowo fakt, że obmawia mnie on skrycie, zbanowawszy uprzednio na stronach, na których zamieszcza swoje pomówienia, tak żebym nie mógł ich zauważyć na Facebooku, ani na nie odpowiedzieć. (Widzą je jednak zwykłe przeglądarki, obraz znika po zalogowaniu na FB). Przykładem zamieszczony poniżej screen, będący stekiem kłamstw i inwektyw, w którym Kędzierski cynicznie oskarża mnie o to, co sam robi. Dowodem kolejny screen, jasno pokazujący, od kogo wyszła propozycja świętokupstwa oraz groźba usunięcia posągu w Gajownikach. Rodzimy Kościół Polski pod rządami Kędzierskiego/Ratomira stoczył się na zupełne moralne dno i nie istnieją dla RKP jakiekolwiek zasady, odpowiedzialność i przyzwoitość.
W związku z czym zmuszony jestem kontynuować krytykę tej patologicznej organizacji. Zapamiętajcie: W RKP NIE MA ZASAD! Jedynym prawem są małostkowe fochy Jarosława Kędzierskiego, dla którego zniewaga Bogów i Przodków nic nie znaczy. Żeby zakończyć bardziej optymistycznie, informuję że w długi majowy weekend wybieram się do Gajownik budować wiatę przeciwdeszczową, z której będą też korzystać członkowie RKP, tak jak korzystali w marcu ze zbudowanego przeze mnie stołu i ławy, dziękując za tę pracę tak jak potrafili… (patrz niżej).
Potrzebuję pomocy uczciwych rodzimowierców, bo sam sobie z tą wiatą nie poradzę!
Żałosny Jareczek nagle znalazł mnóstwo czasu „na wygłupy” i teraz pod tuzinem nicków skomli na mojej prywatnej stronie, ledwo we dwóch adminów nadążamy usuwać to tsunami bólu czterech liter… Zaś telefonów i mejli z prośbami i groźbami zliczyć nie sposób.
A prosiłem, żeby pousuwał te paszkwile ze swoich stron, to będziemy mieli mir. Nie chciał, drwił.
Jak Bogowie chcą pokarać odbierają rozum!
Może jakiś przykład?
Przykładem Jarosław Kędzierski rżnący głupa w komentarzu powyżej.
RKP w ostatnich działaniach kieruje się wyłącznie prywatą i osobistą mściwością członków Rady RKP – małego Jareczka i jego golema Rudego…
Jaki bowiem sens merytoryczny miało wyrzucenie z Rady RKP czynnego adwokata Marcina Tollika i pozbawienie go funkcji opiekuna Gajownik? Kędzierski zrobił to za to, że Tollik był skłonny do współpracy ze mną.
A wcześniej, jaki sens, poza czystą złośliwością, miało ogłaszanie i kolportowanie absurdalnego oświadczenia, że nie jestem już członkiem RKP?
Teraz złośliwie usuwają ze swoich stron reklamy „Teologii wiary rodzimej”…
Rodzimy Kościół Polski jest zarządzany przez rozwydrzonych przedszkolaków, którzy nie mają za grosz poczucia odpowiedzialności!
Kędzierski, spieprzaj stąd!
A ja nie, bo w przeciwieństwie do was nie jestem ostatnim chamem i bydlakiem.
W Fandomie mówią co innego.
Jarosławie Kędzierski, alias „Ratomirze Wilkowski” miejże ty człowieku trochę męskiej godności i przestań zachowywać się jak kompletny gówniarz! Robisz z siebie ostatnią szmatę chowając się za dziesiątkami nicków, próbując mi przysrywać, równie namolnie co nieudolnie i żenująco.
Pozwij mnie jak mężczyzna! Idź do sądu ze swoimi argumentami, skoro uważasz, że są takie przekonujące, albo spierdalaj stąd turlać dropsa w księżycowych podskokach!