Co ta politycznie poprawna Unia ma do zaproponowania Słoikom, że tak do niej lgną? Etaty na dobrze płatnych posadach brukselskich eurourzędników? Może dla promila najlojalniejszych, którzy do tego jeszcze jakimś nieziemskim fartem uzyskali normalne wykształcenie zamiast śmieciowych dyplomów. Dla reszty są szeroko otwarte zmywaki całej UE, francuskie winobrania, łóżka do zasłania, śmieciowe umowy i mycie dup dogorywającym esesmanom, cedzącym przez zęby „ukryte narracje” – po prostu szalony wachlarz perspektyw dla młodych-ambitnych!
A jednak Słoiki sprowadzone do roli prekariatu na współczesnej plantacji bawełny, przepraszam, europejskim rynku pracy, tryskają idealizmem i jedyne czego pragną, to żeby LGBT uzyskali status hinduskich świętych krów, czyli jak zechcą uprawiać dogging na środku ulicy, to samochody mają stanąć i nabożnie czekać aż oni skończą… Wszystkie europejskie partie lewicowe mówią: „zajmiemy się prekariatem, ale najpierw LGBT” i prekariat naiwnie głosuje na nich i posłusznie czeka na swój ochłap. Nie buntuje się, bo przecież jak tacy wspaniali idealiści mogliby być „faszystami”? No, ależ skąd! Mamy zatem kolejne masowe ideologiczne zaczadzenie, jakich historia znała kilka w samym XX wieku. Skończy się tak samo – wielkim rozczarowaniem, wstydem, cierpieniem „straconego pokolenia” i deliberacjami, co poszło nie tak, skoro na bank miało być świetnie.
Chińczycy swoim rozczarowanym Hunwejbinom przynajmniej mogli powiedzieć „bogaćcie się!” – i oni teraz wspominają swoją głupią i straszną młodość jako dyrektorzy w korpo, deweloperzy i właściciele restauracji. A co za 20 lat powie UE masom czterdziestolatków, przerażonych swoim zmarnowanym życiem? „Równość dla zooofili!”…?
A gdybyście chcieli założyć własną firmę, to przecież nie możecie zacząć od łóżka polowego na bazarze, szczęk ani bigosu gotowanego na ulicy, na gazowej kuchence i schabowych podawanych na gazecie (jak Chińczycy 40 lat temu), tylko od razu musicie pierdyknąć laboratorium zgodne z 1001 unijnymi normami, a na to was nie stać… Musicie szukać kredytu, franczyzy, „startapu”, czyli oddać swój dobry pomysł jakiejś korporacji czy bankowi, którzy położą na nim łapę za pomocą szeregu kruczków prawnych, zapewniając ci w najlepszym razie „pułapkę średniego rozwoju” – to jest szczyt możliwości dla 3% najlepszych. Alternatywą jest rozpędzenie tej całej Unii i brukselskich pasożytów na cztery wiatry. Wtedy przyszłość może nie będzie świetlana, ale przynajmniej jakaś będzie!
Wiem, że to za długi i za trudny tekst, by większość Słoików zdołała go przeczytać i zrozumieć, ale gdyby, to pora na pozytywną puentę: zainteresujcie się bliżej tym straszszszsznym „faszyzmem”, bo to jest wasz jedyny ratunek. Naprawdę!
Doprawdy? Polska miała przed 2004 taki sam wzrost jak Ukraina, Mołdawia, czy Macedonia?
Wzrost gospodarczy zależy od wielu czynników, zatem nie ma sensu porównywać dwóch różnych okresów w tym samym kraju.
Należy porównywać ten sam okres w krajach które są maksymalnie do siebie zbliżone geograficznie, klimatycznie, kulturowo, a różniące się tym jednym kluczowym parametrem, który chcemy zbadać.
Te kraje postkomunistyczne, które zaaplikowały do Unii, są teraz dużo bardziej rozwinięte i cywilizowane (oprócz PKB mają wyższy poziom wolności gospodarczej mierzonej np IEF i niższy korupcji), niż kraje postkomunistyczne, w 1989 niczym się nie różniące, które do Unii nie przystąpiły.
Polecałbym „W pogoni za straconym czasem” Orłowskiego. – najlepsza pozycja o transformacji po 1989 jaka się w Polsce ukazała.
Albo w wersji bardzo uproszczonej i spłaszczonej niestety:
https://blogpilastra.wordpress.com/2011/09/16/czas-herezji/
” im bardziej z niej wychodzimy , tym bardziej nam wzrasta…’
Obecny reżim przeżera rezerwy. Wzrost odbywa się obecnie na bazie konsumpcji przy dławieniu inwestycji. Dokładnie tak samo jak za Gierka w latach 1970-1974 To się musi skończyć głęboką recesją, tak jak wtedy. Pytanie tylko kiedy…
Zresztą ten wzrost jest na tle innych krajów co najwyżej przeciętny.
Niby dlaczego mamy się porównywać z jakimikolwiek krajami? Co to ma do rzeczy?!
UE zniszczyła nam przemysł stoczniowy, cukrowniczy, rybołówstwo morskie, próbuje zniszczyć energetykę. Zadając się z Brukselą wpadliśmy w pułapkę średniego wzrostu. Systematycznie ograniczana jest wolność słowa, lekceważona i demontowana demokracja, Polska stała się obiektem ideologicznej agresji. Bilans zysków i strat z naszej obecności w UE być może jest jeszcze dodatni, ale coraz gorszy…
A co do „przeżerania rezerw” to rząd Tuska robił to znacznie bardziej skutecznie, choćby przez rozszczelniony system VAT.
„Niby dlaczego mamy się porównywać z jakimikolwiek krajami?”
Bo tylko tak można ocenić wpływ danego czynnika (przynależności do UE) na sytuację gospodarczą i usunąć z tego porównania inne czynniki, np koniunkturę światową.
„Zadając się z Brukselą wpadliśmy w pułapkę średniego wzrostu.”
Zważywszy na fakt, że w latach 1989-2015 Polska rozwijała się w tempie, które było DRUGI w Europie (nie w UE, tylko w całej Europie), to bardzo śmiała teza. 🙂
Pułapka średniego wzrostu występuje wtedy, kiedy dany kraj nie jest w stanie przejść z rozwoju opartego na inwestycjach kapitałowych (Polska, tak samo jak praktycznie wszystkie inne, poza Estonią, kraje postkomunistyczne jest ciągle jeszcze w tej fazie, podobnie jak np. Chiny), na rozwój oparty na innowacjach. Te pierwsze zawsze w końcu się kiedyś wyczerpują, a te drugie mają po pierwsze, niższą stopę zwrotu, po drugie, dłuższy czas zwrotu. Zatem żeby to zadziałało, w danym kraju musi panować ustrój po pierwsze bardzo wolnorynkowy (realnie o wysokim tzw. IEF – wskaźniku wolności gospodarczej, po drugie musi być stabilny). Do 2015 roku polska gospodarka z trudem, bo z trudem, ale spełniała te warunki. Obecnie jednak spełniać przestała. Polski IEF ponownie spada, a woluntaryzm reżimu przebił nawet Orbana.
Szerzej o tym:
https://blogpilastra.wordpress.com/2017/10/14/o-innowacyjna-gospodarke-socjalistyczna/
„co do „przeżerania rezerw” to rząd Tuska robił to znacznie bardziej skutecznie”
Nic podobnego. Poziom inwestycji był znacznie wyższy, a bieżącej konsumpcji – niższy.
„….UE zniszczyła nam przemysł…
…Systematycznie ograniczana jest wolność słowa, lekceważona i demontowana demokracja, Polska stała się obiektem ideologicznej agresji….”
W Rosji i na Białorusi wolność słowa i demokracja po prostu kwitną, a tamtejszy przemysł zalewa cały świat swoimi produktami 🙂
Eeech, proponowałbym jednak dyskutować w oparciu o fakty, a nie o pisowskie hasełka propagandowe.
Jeszcze jedną rzecz przeoczyłem:
„Polska stała się obiektem ideologicznej agresji.”
I faktycznie, Rosja czy Białoruś nie są przedmiotem żadnej propagandowej agresji. Nikt od tych krajów nie oczekuje, że będą miały np. niezależne sądownictwo, czy w ogóle jakikolwiek sensowny poziom praworządności. I nikt im takich wymogów nie stawia.
Do niedawna nikt tego nie oczekiwał również od Ukrainy. Ale jakoś Ukraińcy nie byli z tego powodu zadowoleni i tą swoją suwerenną władzę pogonili godząc się z tym, że staną się przedmiotem propagandowej agresji, że jakieś oczekiwania dotyczące ustroju, praworządności, etc, będą pod ich adresem formułowane.
Ale co mnie obchodzi Białoruś i Ukraina?! Niech sobie żyją.
Ja porównuję sytuację obecną z latami 90. w Polsce. Poziom wolności gospodarczej i obywatelskiej radykalnie zmalał, z dnem za drugiej kadencji Tuska.
Wiem bo takiej np. tuskowej wolności zgromadzeń zażywałem osobiście na Marszach Niepodległości…
„Ja porównuję sytuację obecną z latami 90. w Polsce. Poziom wolności gospodarczej i obywatelskiej radykalnie zmalał,”
W jaki sposób zostało to zmierzone?
„z dnem za drugiej kadencji Tuska.”
Obiektywne, mierzalne, ilościowe wskaźniki pokazują coś zupełnie odwrotnego 🙂 Wszystkie one (IEF, Doing business, CPI) w latach 2007-2015 w Polsce bardzo silnie wzrosły.
Obecnie znów spadają. Korupcja rośnie, a wolność gospodarcza maleje.
Unia ma do zaoferowania:
– Dostęp do wspólnego rynku
– Standardy prawne i ustrojowe umożliwiające krajom postkomunistycznym osiągnięcie szybkiego wzrostu. Wszystkie europejskie kraje postkomunistyczne, w 1989 roku mniej więcej jednakowe, obecnie sa podzielone na dwie zupełnie różne populacje – ta bardziej cywilizowana i bogatsza to członkowie UE. Ta biedniejsza i bardziej skorumpowana to nie – członkowie UE
Ale to pewnie przypadek. 🙂
Wzrost gospodarczy mieliśmy większy zanim weszliśmy do UE.
I im bardziej z niej wychodzimy , tym bardziej nam wzrasta…
Właśnie rozgryzłem to!
Kariery są tylko dla nielicznych, ale większości nowy system ma zaoferowania nową religię – kult LGBT/multikulti, dokładnie w myśl zasady, że religia jest opium dla mas, więc masy zajmie się tymi pierdołami plus plastik w oceanach i masy będą myśleć, że robią coś ważnego, biedni idioci!
W tym celu trzeba jednak wyplenić starą religię, czyli chrześcijaństwo. Pytanie co z islamem, który na razie przydaje się świetnie i do tępienia chrześcijaństwa i do wzmacniania totalitarnej władzy lewaków, ale w końcu ci sojusznicy skoczą sobie do gardeł…
Tęczowy kalifat pewnie myśli, że będzie szybszy, tylko kim właściwie zamierza walczyć? Pewnie jak już zdobędą pełnię władzy, nagle pokochają z kolei „faszystów”…