Zapraszam do lektury fragmentu Teologii wiary rodzimej pióra Konrada T. Lewandowskiego, właśnie wydanej przez Wydawnictwo Ferratus. Zapraszam do zapoznania się z przewrotnym wywodem, jak wiele Żydzi mają z nami wspólnego oraz do zakupu książki (szczegóły pod fragmentem).
Dobry chrześcijanin musi być duchowym Żydem – ten pogląd papieża Piusa XI jest obecnie przywoływany przez katolickich publicystów, np. Tomasza Terlikowskiego; cytuję: „Chrześcijanin więc, jeśli poważnie traktuje swoją religię, musi pozostać duchowo Żydem (o czym pięknie pisał Pius XI)”.
Skoro tak, to rodzimowierca powinien być duchowym Polakiem i trzeba się teraz zastanowić, na czym by to mogło polegać? Nie idzie nam o to, żeby być od kogokolwiek lepszym, ale o to, by być sobą, a nie kimś innym. Będąc duchowymi Polakami, chcemy mieć równe powody do dumy i przekonania o własnej wartości, co chrześcijanin i judaista. Nie jesteśmy od nich gorsi, ani niczyim „młodszym bratem w wierze”. Nasza wiara wyrosła wraz z nami z tej ziemi, która jest dla nas równie Świętą Ziemią jak Palestyna dla Żydów. Patrzymy więc swego, jak Przodkowie nam przykazali!
Zatem po pierwsze, o czym mówiliśmy w poprzednim wykładzie, polski domowy matriarchat jest tym, co najbardziej odróżnia duchową polskość od duchowej żydowskości, w której zupełnie nie ma miejsca dla kobiecego sacrum. W judaizmie rola kobiety została głęboko zmarginalizowana, aż do otwartej mizoginii obserwowanej u żydów ortodoksyjnych, wobec których środowiska lewicowo-liberalne zwykły notorycznie stosować podwójne standardy.
Wysoki status bóstw żeńskich, a więc Mokoszy – Matki Ziemi, Łady – bogini macierzyństwa i miłości, Jagi – bogini boru darzącego oraz Żywii – bogini wiosny i lata, jest specyficzną cechą duchowości słowiańskiej, co stawia ją w zdecydowanej opozycji do żydowskiej kultury duchowej, która pozbyła się bogiń żeńskich, przede wszystkim bogini Aszery, żony Jahwe. Oddawanie czci Aszerze było w prawie żydowskim karane śmiercią już od VII wieku przed naszą erą.
Kolejna różnicą pomiędzy duchową polskością a duchowym semityzmem jest stosunek do władzy. W tradycji żydowskiej „wszelka władza pochodzi od Boga”, jak pisał apostoł Paweł. Jeszcze wcześniej władza królów Izraela była sprawowana w imieniu Boga i wymagała namaszczenia głowy oliwą, dokonywanego przez proroków, na przykład króla Dawida przez Samuela. Stąd pochodzi zwyczaj namaszczania świętym olejem królów chrześcijańskich podczas koronacji oraz tytuł „pomazaniec”. Idea Boga bezwzględnie wspierającego monarchę świeckiego, a także twierdzenie, że król jest wizerunkiem Boga na ziemi to koncepcja wywodząca się z tradycji żydowskiej.
W tradycji indoeuropejskiej, w tym słowiańskiej, władca wybrany przez wiec jest zawsze pierwszym wśród równych. Słowiańskiego księcia się wywyższa przez podniesienie go na tarczy, a nie poniża się przed nim padając na twarz, co jest zwyczajem azjatyckim i bliskowschodnim.
Narzucenie chrześcijaństwa wiązało się również z narzuceniem judeochrześcijańskiego systemu relacji władcy z poddanymi. W Polsce ten system od początku budził opór. Koronacje Bolesława Chrobrego i Mieszka II oznaczały pogwałcenie praw plemiennego wiecu i były jednym z powodów powstania narodowego, zwanego reakcją pogańską. Koronacja Bolesława Śmiałego, kiedy wszedł on w otwarty konflikt z Kościołem, doprowadziła do sytuacji, w której nikt nie chciał stanąć w obronie króla, co doprowadziło do jego wygnania z kraju.
Szacunek należny tradycji Polan okazał dopiero Bolesław Krzywousty w okresie kryzysu po oślepieniu i śmierci brata Zbigniewa. Kościół za zbrodnię kainową nałożył wtedy na Krzywoustego klątwę, ale książę odwołał się właśnie do wiecu, którego poparcie uzyskał w zamian za rezygnację z koronacji. Wyraźnym aktem okazania szacunku rodzimej tradycji jest też nazwanie drugiego syna Krzywoustego, urodzonego akurat w czasie konfliktu z Kościołem, pogańskim imieniem Leszek, co było pierwszym takim przypadkiem od czasu chrztu Mieszka I.
Polacy zawsze konsekwentnie korzystali z każdej okazji do rozluźnienia absolutnej władzy „bożych pomazańców”, co przybierało formę wymuszania kolejnych przywilejów szlacheckich, poczynając od przywileju koszyckiego z 1374 roku i prawa nietykalności osobistej „neminem captivabimus” z 1425 roku. Dalej mamy ideę Rzeczpospolitej, czyli republiki szlacheckiej z obieralnym królem, pełniącym faktycznie rolę dożywotniego prezydenta. Jest to przykład ponadczasowej wierności Polaków prastarej idei wiecowego indoeuropejskiego republikanizmu, gdy tymczasem cała Europa zmierzała w kierunku absolutyzmu, wspieranego przez chrześcijaństwo wszystkich denominacji wyznaniowych.
Upadek I Rzeczpospolitej to skutek fundamentalnej niemożności pogodzenia politeistycznej tradycji republikańskiej z katolickim monoteizmem, wspierającym absolutyzm. Państwo polskie upadło ponieważ Polak-republikanin nie mógł być jednocześnie Polakiem-katolikiem. Wielonarodowa i wieloreligijna Rzeczpospolita stała się niesterowna politycznie, kiedy zdominowała ją nietolerancyjna, ultrakatolicka kontrreformacja. Polski zmysł państwowy i polska racja stanu nie mogą być realizowane przez religijnych fanatyków przekonanych, że istnieje tylko jeden Bóg, jedna doktryna religijna i jedna racja polityczna. Dominacja katolicyzmu w polityce powoduje więc nieustanne wykluczanie kolejnych grup społecznych, rozrywanie i osłabianie państwa, co miało miejsce w XVIII wieku i co obserwujemy teraz. Dawnych jezuitów zastąpili jedynie redemptoryści.
Fundamentem duchowej polskości obok matriarchatu jest więc umiłowanie wolności. Radykalnie przeciwne tradycji Żydów, którzy przez większą część swojej historii byli niewolnikami i poddanymi, kolejno filistyńskimi, egipskimi, babilońskimi, greckimi, rzymskimi, arabskimi i tureckimi. Istota myślenia żydowskiego sprowadza się do przekonania, że lepiej nosić jarzmo drewniane niż narazić się władcy, który za karę nałoży na nich jarzmo żelazne. Tak mówił Jeremiasz, jeden z czterech żydowskich „proroków większych”, który dla nas Polaków powinien być negatywnym symbolem zdrady i kolaboracji z najeźdźcą.
Żydowska tradycja zaleca wkupić się w łaski silniejszego. Można w tym celu podsunąć mu nawet własną żonę, jak Abraham Sarę dwa razy: kolejno królowi Filistynów i faraonowi egipskiemu; ewentualnie siostrę na kochankę-agentkę, jak Mordocheusz Esterę królowi perskiemu. Uzyskane korzyści polityczne usprawiedliwiają wątpliwości moralne. Kiedy jednak my Polacy zrobiliśmy coś podobnego z Napoleonem i panią Walewską, zbyt wielkiej chwały nam to nie przysporzyło i temat wciąż jest z lekka wstydliwy. Zatem biblijna afirmacja ideału chytrego niewolnika to aspekt duchowości semickiej trudny do pogodzenia z indoeuropejsko-słowiańskim honorem.
Trzecia różnica pomiędzy duchową polskością a żydowskością dotyczy ideałów i sensu życia. Dla Żydów idealnym życiem jest życie w zgodzie z prawem mojżeszowym zwanym Halacha, rozwiniętym w Talmudzie do 613 szczegółowych przykazań, w tym 248 nakazów i 365 zakazów. Dotrzymanie tych zaleceń jest sprawą nadrzędną, a więc w szczególności należy być lojalnym poddanym władzy, która to umożliwia. Przykładem funkcjonowanie Żydów w Imperium Osmańskim, które uważano za państwo najbardziej przyjazne i tolerancyjne wobec judaizmu, chociaż cechująca Osmanów pogarda dla ludzkiego życia, zabijanie jako metoda sprawowania władzy, czasem wręcz dla kaprysu sułtana, regularne rzezie w haremach i wśród własnych krewnych, były absolutnie nie do pogodzenia z moralnością opartą na przykazaniu „Nie morduj”.
Można i wypada doceniać geniusz idei koszerności, która znacząco zwiększa szanse przeżycia w warunkach braku antybiotyków i detergentów, ale sam zdrowy tryb życia trudno jest uznać za sens egzystencji pociągający dla Słowianina.
[…]
Duchowość polska jest nonkonformistyczna, niekiedy aż do przesady i warcholstwa, co pochwalać trudno, jednak to zdecydowanie odróżnia ją od żydowskiego konformizmu, który ułatwia funkcjonowanie w diasporze, ale jednocześnie utrudnia przywiązywanie się do konkretnego miejsca na ziemi i bywa podstawą do oskarżania Żydów o kosmopolityzm.
Ciekawym przykładem odwrócenia tendencji w tej mierze jest obecny fenomen państwa Izrael, które urzeczywistnia raczej słowiański model duchowości, co niewątpliwie wiąże się z faktem, że większość założycieli Izraela pochodziła z Polski, a wojsko izraelskie zostało stworzone przez oficerów i podoficerów wyszkolonych w armii generała Andersa. Państwo Izrael to efekt prawdziwie słowiańskiego nastawienia do świata, zwłaszcza duchowej potrzeby zdobycia i obrony swojego miejsca na ziemi. Tu raczej Żydzi stali się duchowymi Polakami, a my ich starszymi braćmi w wierze w ojczystą ziemię. Wcześniej ta duchowa polskość Żydów doprowadziła do powstania w getcie warszawskim. Nie przypadkiem też współczesny Izrael nie jest uznawany przez ortodoksyjnych Żydów, ponieważ w ich przekonaniu prawdziwe państwo żydowskie musi być założone przez Mesjasza, który jeszcze nie przyszedł.
Konrad T. Lewandowski
Powyższy esej jest fragmentem Teologii wiary rodzimej. Książka dostępna na exlibris.net.pl.
Masz pytania? Chcesz złożyć większe zamówienie lub zakupić razem z Bezsilnością i zemstą prawdy? Skontaktuj się poprzez e-mail: wydawnictwo@ferratus.pl
PS: Jako ilustrację niniejszego fragmentu wybrałem zdjęcie przedstawiające… polskiego MiG-a w Izraelu w 1997. Trzy polskie myśliwce przez kilka tygodni stacjonowały na Bliskim Wschodzie celem zapoznania pilotów izraelskich z specyfiką tego samolotu. Wydarzenie do dzisiaj jest owiane mgiełką tajemnicy, ale pokazuje, że stosunki polsko-izraelskie kryją wiele ciekawych smaczków. (Michał Smętek)
[gjmaa id=”2″ count=”10″ show_price=”0″ show_time=”0″ show_details=”0″ show_comments=”0″ count_of_comments=”5″ /]