Oto mamy kolejny etap nowego totalitaryzmu, odbierającego nam wolność krok po kroku. Cenzura krytyki działalności artystycznej… A właściwie zakaz krytyki artystycznej. Tego jeszcze nie grali i co więcej, nie był to przypadek, ale świadoma lub raczej wyrachowana polityka facebookowych cenzorów.
Tak się złożyło, że zainteresowałem się modnymi aktualnie standaperkami i obejrzałem trochę ich występów. Wszędzie powtarzał się charakterystyczny motyw – artystka opowiadała jak to robiła loda swojemu facetowi, nabijając się z niego przy tym ile wlezie. Można by pomyśleć, że bez monologu o robieniu loda nie ma żeńskiego stand upu i w tym duchu całą rzecz skomentowałem (vide screen wyżej). I fejs to uznał za mowę nienawiści! Idiotyzm kompletny, więc się odwołałem. Oni sprawdzili i potwierdzili… Powiedzieć, że na łeb upadli to mało powiedzieć. Nie upadli. Oni realizują cyniczną politykę wygaszania wolności słowa krok po kroku. Tym razem złamali prawo, ponieważ to co ja zrobiłem to była merytoryczna, prawnie chroniona krytyka. I jakie prawo chroni dziś krytykę artystyczną…?
Nie wiem jak wy, ale ja bez słowa sprzeciwu do tęczowego łagru nie wejdę! Zapamiętajcie:
MILCZENIE CZYNI NIEWOLNYM !
